zaklecia
jeszcze w uszach dzwiek skrzypiec
ciche zaklecia z ktorych budowac by sie
chcialo
milosc i...
nadchodzi noc znow dymia wulkany
przybiera coraz glosniej muzyka
upija sluch
a oczy rozchwiane na wszystkie strony
chlona bezkresy otoczone kregiem zludzen
autor
bognabudny
Dodano: 2011-12-04 19:14:34
Ten wiersz przeczytano 442 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Wiersz ociera się o filozofię: rozbiegany wzrok,
nadwrazliwy słuch, a bezkresy powinny wyciszać, by moc
wiecej usłyszeć, dotrzeć do sedna, chociaz czy ono
istnieje? Podobają mi się takie wyzwania.