Zakop się
płakać ciszej niż
przemykające miedzy
pustymi oczodołami dłonie wiatru
probujące ukołysać
drgające usta do snu
na palcach wokół
niewykopanego grobu
tańczę w rytm
muzyki pękającego serca
rozdzieranego przez cisze
w obcych ustach
na które patrzałam
za często by zrozumieć
jak malowały mi na plecach krzyż
możesz zrzucić mnie z przepaści
twojej niedoskonałości
i tak słonce złapie mnie
za skrzydla
dla mojej "najlepszej" przyjaciółki
Komentarze (4)
Ostatnia zwrotka ujęła mnie za serce. Niebanalnie
piszesz.
Zaklęte kłębowisko odczuć, wrażeń i smutnych myśli.
Wiersz wyzwala melancholię wrażeń.+
ładnie.... ale żeby kobieta do kobiety pisała w ten
sposób? :)
Ciekawy wiersz z ładnymi metaforami...