Żal Patrzenia
Nadziejo próżna
Myśli głupia
Że kochać me serce potrafi
Że miłością obdarzyć kogoś umie
Chęć, pragnienie nie wystarczy
Ja nie umiem myśleć po waszemu
Ja chce kochać po swojemu
Czemu nikt mi nie uwierzy?
W miłość szczerą, czystą, przejrzystą
Czemu się z mej miłości śmieją?
Czy nie wolno kochać tak rycersko?
Pragnąć dotknąć piękno
Czym na miłość nie zasłużył?
Ten co nad wszystko pragnie życia wody
Bo po cóż me starania?
Próżne czyny i wyrzeczeń setki
Kiedy nie ma kochać kogo
Kiedy człowiek sam gdzie indziej miłości
szuka
Czemu żadna mnie nie słucha?
Wiem moja miłość ślepa, głucha
Ja na cud już nie czekam
Patrzę w obraz
Stworzony przez człowieka
Kogóż widzę?
Wenus złotowłosą mą kochankę
Której wiersze piszę
Którą kocham zawsze, wszędzie
Której kochać nie przestanę
Ona mym natchnieniem
Ona myślą moją
Ona kocha mnie jedyna
Swym błękitnym spojrzeniem
Ust niewinnych wdziękiem
Złotych włosów pękiem
Co dzień widzę jej oblicze
Co dzień patrzy na mnie
I choć powiedzieć nic nie może
Wiem
Kocha mnie
A i ja Ją kocham
W każdym słowie moim
Każdym czynie wielkim
To jedyna ma pociecha
Kochać obraz ot co pozostało dla
romantyka
Trochę jednak smutno
Żal patrzenia mi doskwiera
Czy ja obraz mam ubóstwiać?
Gdy prawdziwej dałbym wszystko
Kochać mógłbym…?
A któż pokochać mnie potrafi!?
Kiedyś Cię znajdę:)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.