Zalęknione serca
dla słoneczka
Pytasz
Czemu sny bolą?
Czemu smutek niczym kat ściąć potrafi
szczęściu głowę?
Mimo leśnych malin zebranych w porze
słońca
Nad osuwiskiem, zauroczonych myśli Twych
Tędy w sercu znowu przeszła zima
Tędy po policzku spłynęły gorzkiej
przeszłości dni
Tędy pod marginesem złudzeń kroczą złe
wspomnienia
My
Jak ofiarne baranki przerażone wizją
klęski
Jak czarne łabędzie, choć potrafimy wysoko
latać
Jak płatki śniegu harmonijnie, czysto
przemarznięci lękiem
Współistnienia
Może…
musimy pójść pod prąd przegranych marzeń
Odkryć w sobie cząstkę zła i molekuły
dobra
Zamienić się myślami
Zakwitną znów ogrody słońca,
wiosna już czeka, wzdycha i tęskni
Powiadam Ci zaiste czuwa, by porwać nas
nie w Argentyńskie show
lecz tu..
nieopodal domu rodzinnego
i wystarczy byś – tak…
spojrzała
Zaprosiła raz jeden…
…do tanga, w etykiecie cabeceo.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.