Załom wśród krzewów Twego...
Pomimo licznych upadków...
Załom wśród krzewów Twego zakłamania
Cierpienie żądne ukojenia sprawczego
Niczego nie trzeba do płaczu
Prócz odbicia w lustrze-klęski,
Odbicia prawego
Ludzko i panicznie żądam swej wolności
Ciebie kajdany spętały uzależnienia
Łzy ogłupiły twe smutne oblicze
Nie chciałeś, a słuchałeś prawdy
Głosu upodlenia
Nadszarpnięte szlaki twej równowagi
Nie słaniają na kolana mej imaginacji
Prosząc o ciepło,marność która we mnie
Tracąc poczucie jakiejkolwiek orientacji
Wciąż jestem...
...zawsze warto się podnieść
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.