żałośnie
przemoczony świat
za oknem
i we mnie
- jakby już miało
być tak wiecznie-
strugami żłobione
obce kosmicznie
śliskie ścieżki
zimne światła
latarni drażnią
oczy i serce
nieprzyjazny cień
zawisł na drzewach
i z ukosa zerka
wiatr się sili daremnie
z liśćmi zabawić
choćby w berka
spóźniony tramwaj
na ostatnim zakręcie
jakoś zapiszczał
żałośnie bez gracji
- szukać pociechy próżno
dziś jak zapachu akacji
autor
Jan Konstantynowicz
Dodano: 2017-10-05 07:27:04
Ten wiersz przeczytano 281 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Wiersz podoba mi się. Ciekawie napisany.
Nieźle, bardzo obrazowo i pomysłowo. Pozdrawiam :)
Dobrze zobrazowany nastrój. Miłego dnia, z
przebłyskami słońca:)