Co nagle to po diable
;)
Wśród szpargałów, na dnie szuflady
znalazła notesik maczkiem zapisany
przeglądając uważnie każdą kartkę
uznała, że wiersze są nic niewarte.
Gdy spoczęły na ruszcie pod rozpałką
wciskając w męża dłoń zapalniczkę
niepostrzeżenie umknęła z saloniku.
Przez lekko uchylone drzwi widziała
jak iskierki harcowały z płomieniami.
Do dziś nie pojmuje co ją podkusiło,
żeby unicestwić młodzieńcze marzenia,
już się nie dowie, czy z dymem uleciał
wiersz, który mógłby do tomiku trafić.
Komentarze (101)
Dziękuję Kaziku, ciepło pozdrawiam :)
Ciekawie napisana ironia, szkoda wierszy, pozdrawiam
ciepło.
Dziś żałuje, lecz próżne żale, gdy postępuje się
pochopnie :(
Dziękuję i pozdrawiam :)
Szkoda, że spaliła...
Nie smuć się Grażynko ;)
Dziękując za przeczytanie i ciekawy komentarz
serdecznie pozdrawiam :)
To smutne, gdy puścimy z dymem nasze
młodzieńcze zapisy, nawet jeśli nie były one
perfekcyjne, to były nasze, bywa, często pisane sercem
i zapisem danej chwili, po latach warto do takich
chwil wrócić, z pewnością nie warto ulegać takim
emocjom, co prawda u mnie sporo wierszy idzie do
kosza, ale raczej jest to świadomy, nie emocjonalny
wybór.
Serdeczności sobotnie przesyłam, Wandziu :)
Spóźniłam się Teresko z podziękowaniem za życzenia,
ale jak to się mówi "lepiej późno, niż wcale" co
czynię z przyjemnością i zobowiązaniem :)
Czasem chwilowe emocje biorą górę.
Wesołych Świąt Wandziu Ci życzę
Dziękuję Uleczko za wgląd i ciekawy komentarz :))
szkoda...tak bywa że dla nas wydaje się mało ciekawe a
dla innych arcydzieło! pozdrawiam wenuś:)
trudno się mówi...
Wandeczko, ślę serdeczności
Szkoda :( Każdy wiersz jest odzwierciedleniem naszych
myśli są skarbnicą przeżyć.
Pozdrawiam serdecznie Wandeczko :)
Co się stało to się nie odstanie, Mariolko miła :)
Szkoda Wandziu...
Anno, dziś nie żałuję, że spłonęły na ruszcie
nieporadne, pierwsze gnioty :)