zamień mnie w...
No i cóż z wszystkiego tego,
gdy kumpla mojego nie ma,
z laską się widzi,
a może się w szkole ''uczy',
niech do mnie przedzwoni
chociażby domofonem,
byle bym wiedział
nadzieję wciąż mam
że dziś właśnie zajaram
błogosławię słowa otuchy,
wątek ten słaby i kruchy,
istnieje jednak , sięgnąć go muszę
by urzeczywistnieniem się stał
kropka po kropce,
na manowce spadam
i nudzić się nie mogę,
więc łudzę się wciąż
że dziś chwila nadejdzie
że bakę dosięgnę,
bez wstrętu, z wdziękiem jedynie
skosztuję hołdując opatrzności
z dobrą wolą mości panie,
w jaranie mnie zamień
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.