Zamknęłam drzwi, by je otworzyć
Będąc na granicy cierpliwości
pozamykałam drzwi
wymieniłam zamki, adres wciąż ten sam
wyciszyłam każdą ścianę
obojętności pozwoliłam zawisnąć pod
sufitem
bez żarówki
usta zaszyłam nim wykrzyczałam
każde jedno, ciążące słowo
niema pójdę w stronę jutra
by móc zacząć od białej kartki
sam na sam przy zapalonym świetle
z plamą na suficie
autor
Anna M.A.
Dodano: 2009-11-30 18:44:28
Ten wiersz przeczytano 437 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
Droga Czatinko, mam nadzieje że "jutro " pozwoli mi ją
wkręcić :)
skąd dochodzi światło skoro nie ma żarówki ...:)
Czasami nie pozostaje nic innego, jak zacząć wszystko
od pustej kartki.
No tak najlepiej wszystko z siebie wydusić, i
rozpocząć od nowa, porzucić przeszłość i uciec w
przyszłość :) Ładnie