Zanim poznamy sens prawdziwy...
Pędzony do wysiłku granic,
Czasem przetrwania otulony.
Brałem swe życie całkiem za nic,
Jak temat dawno wyniszczony.
Płodzenie, poród, wychowanie,
Nauki w szkołach doskonałych.
To było życia zakłamanie,
Dowód mądrości, jakże mały.
Pomiędzy snami się majaczy,
Ślimaczy niczym cząstka krucha.
Tak mało w naszym trwaniu znaczy,
Bo kto konkretnych rad posłucha.
Brniemy przez gęsto wzrosłe trawy,
Nie zdolne dać wysiłkom tchnienie.
A tak pragniemy cząstki sławy,
Zachować własne móc istnienie.
A to przez wciąż znaczące wpływy,
Wyobrażenia o wzniosłości.
Zanim poznamy sens prawdziwy,
Naszych życiowych możliwości.
Komentarze (5)
Sama nieraz sobie zadaję pytanie i nie znam odpowiedzi
na nie.Życie nasze jest pełne tajemnic.Ile w twoim
wierszu prawd życiowych.Wieczne poszukiwanie.
wierz mądry,całe nasze życie to wieczne poszukiwanie
sensu!czasem się uda.
Szukanie sensu zycia nie jest latwe , a znalezienie
prawie niemozliwe.
Ciekawy zyciowy wiersz.
Pozdrawiam z daleka.
nic dodać, nic ująć...choć wychowanie dzieci to nie
prosta sprawa (czasem wydaje mi się, że to szczyt
moich możliwości hihi)pozdrawiam
Bardzo życiowy wiersz . Pełen nauk . A nasze
możliwości są takie jaka poprzeczka postawiona jest :)