Zapach cierpienia
Co sie wydarzy ??
Dzisiaj kiedy dzień z nocą
na role sie wymieniają
Zamianiają sie swą mocą
Płyną okrętem marynarzy
Wiosennym powietrzem chmury oddychają
Na niebiosach wielkiej planszy
Przesuwa się orszak błyszczący
Przetrwa tylko najwytrwalszy
Idąc wsród dzieci płaczących
Na okret wpadł
Barbazynski statek
Co mógł to skradł
Opada z kwiatów barwnych stary płatek
Odbiciem był przeszłosci
Wyrocznią na jutrzejsze czasy
Prócz radośći
Ukazywał martwych ludzi płonące -czaszki
Smutny wyraz oczu
Ze źrenic załośći- swiatło
Kazdy twój krok na uboczu
Ono skradło
Do swej sakwy
W której wiele łupu spoczywa
Jezeli człowiek przegrywa
Mimika jego przybiera kształt - wyblakły
Usta przypieczone
Uszczypane przez szczypce złego pana
człowiek - król, traci swą korone
A na głowie za miast niej wyrasta rana
Blizn plantacja obszerna
Sieją się jedna obok kolejnej
Rosliny jak dusza chwiejna
I na kłamstwa pazerna
W kołdrze czarnej jak cienie
Porobiły się dziury
Nie zalatasz ich zadnym szwem
Nie zamierza ustąpic krwawienie
Z tetnicy przebijającej płaszcz -skóre
Która dzięki agresjii swej staje się
lwem
Warczy donośnie w strone równika
Pazurem namaszcza ziemię
Ktory w głąb ziemii przenika
I ze skały strąca kamienie
Spadające na nasz dom
Zatrzaskują okiennice
Rzucają naszą krwawicę
Na pozarcie lwom
Nie ma jak zbiec
Ani zniknąc nie ma jak
Płacze ojciec
Matka szlocha ,jak ptak
Za swym piskleciem
Co z gniazda wypadł nieporadny
Zapoznał się z zakleciem
Gromowladnym
Uderzył piorun w ciało młode
Skrzydła połamał niedoswiadczone
Nie mające przyjemności frunąć
Za wolności zapachem
Upadłą razem z naszego domu dachem
Przez co łzy nieba do nas wlatują
I powódz łez nas okrywa
Topi wszystko na co ma ochote
Serce me wyrywa
I wbija gwoździe cięzkim młotem
Zakopany topór w ziemii wilgotnej
Piesciami daje znak żywotu
I swej duszy psotnej
Daje nadzieje do tworzenia kłopotów
Uradowane , małe dziecie
Chce chce znac prawdę o jakiej wy wiecie
Lecz nie chcecie jej powiedzieć
Chłopcu zapatrzonemu w siebie
W każdej twarzy widzi zwierciadła
Swego sumienia
Sumienie jego dalej okrada
Nadejdzie dzien ze pozna zapach
cierpienia
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.