zapach szczęścia...
/tytuł zapożyczony od Juliana Tuwima/
dziś w moim domu zapachniało szczęściem
teściowa mówi że się wyprowadza
że jeszcze nieraz za nią zapłaczemy
żona coś piecze nie zabiera głosu
ja rżnę cebulę łzy mi z oczu lecą
a widzisz widzisz już się popłakałeś
szczęśliwej drogi mamusiu kochana
może odwiozę na dworzec swym autem
kupiłem kwiaty nawet dałem buzi
sam się zdziwiłem żem jest taki dobry
wszak człowiek grzeczny kiedy jest
szczęśliwy
najgorszy zapach to milion dolarów
Komentarze (10)
:-) no, tak... taka okazja zdaża się rzadko, trzeba
było w totolotka zagrać, może i szczęścia chodzą
parami ;-)
Mamusia sprzata,czu odlatuje?Na szczescie nie
mieszkam z zieciem:)Buzki Rysiu+++
Witaj z tego co widzę to prawdziwe szczęscie gdy
teściowa wyjeżdża, pozdrawiam
Bardzo fajny wiersz,czytając przypomniał mi się kawał
o teściowej,która rowerem wybrała się na przejażdżkę,a
zięć pyta,gdzie mamusia jedzie?,więc ona odpowiada-na
cmentarz,a on na to-a kto rower
przyprowadzi?...Pozdrawiam serdecznie...
Mialem, czas przeszly-znaczy nie ma recepty na
szczescie. Tesciowa zostala. A juz sie cieszylem, ze
jeden z nas ma szczescie.
P.S.... tytuł zapożyczyłem od Pana Tuwima....natomiast
odpowiadając Panu Tadeuszowi, upieram się przy słowie
"nieraz", ponieważ teściowa mi grozi, że często będę
za nią płakał....., czyli nieraz...a ja już nie raz,
nie dwa, miałem nadzieję, że odejdzie
kiedy możemy zauważyć moment, gdy kończy się noc a
zaczyna dzień? [...]
- Kiedy podchodzi do nas teściowa, a my bierzemy go za
naszego przyjaciela i znikają spory - to jest chwila,
gdy kończy się noc, a zaczyna dzień.
Trafne zakończenie.
Słownik ortograficzny
nie raz (wiele razy, np. Mówiłeś to już nie raz.)
Gratulacje Panie Ryszardzie-zazdroszcze choroba.
Prosze zdradzic w kolejnym wierszu recepte na to
szczescie.