zapiski na kolanie
dziś wielki dzień
nie dlatego, że urodziny, że rocznica, że
„coś życiowego”
dzień pochyla się nade mną majestatycznie
mimo że świeczka o zapachu mango a nie
wanilii
mimo że obiad zjedzony na kolację
mimo że nabój się pomylił i atrament
zmienia odcień z czarnego na niebieski
mimo że „Klub Dantego” jeszcze
nie zaczęty, a Gaardera czytam już od
trzech miesięcy i skończyć nie mogę
(chociaż książka jest ciekawa...)
mimo że ktoś na gadu-gadu zapukał
nieproszony
że szafka się nie domyka i szuflada jęczy
przy zamykaniu
żarówka w nocnej lampce się wypaliła, a z
półki jeszcze nie zdjęte figurki Mikołajów
to wielki dzień
muza przysiadła na ramieniu i szepta, że
ludzie w białych kombinezonach
zbierają odciski palców z miejsca mojej
zbrodni
zabiłam anioła czasu
muza przysiadła na drugim ramieniu
ujęła moją dłoń i śledziła linie papilarne
- jaki mamy czas? - spytałam
- stracony, bardzo stracony...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.