Zapracowanym
W pięknym ogrodzie
żył pewien motyl
który się strasznie
rwał do roboty:
z miejsca na miejsce
przekładał skrzydła,
ciągle przeliczał
coś na liczydłach,
układał płatki
na klombach paru,
śpieszył się, krzątał,
za łyk nektaru,
odhaczał, sprawdzał,
robił korekty,
śledził i tropił
niczym detektyw.
Robił w niedzielę,
brał nadgodziny
i czasu nie miał
dla swej rodziny.
Wypompowany
do domu wracał,
no bo to była
męcząca praca.
Nigdy się jakoś
nad tym nie głowił
po co naprawdę
to wszystko robi?
Komu potrzebna
jest ilość płatków
podsumowana
na każdym kwiatku ?
Jaki jest morał?
Odgadnąć łatwo:
nieważna praca
- lecz jej przydatność!
Komentarze (61)
Wspaniały refleksyjny wiersz droga Aniu. Pozdrawiam
serdecznie z uśmiechem.
Dzięki Anno za uśmiech w ponury listopadowy dzień.
Pozdrawiam na dobry tydzień;)
Zabawna opowieść, może zastanowiłbym się na ciekawszą
puentą. :)
Fajna, niby baja. Pracę, często bez sensu już
przerabialiśmy za komuny...
Chociaż i dzisiaj też to czasem się zdarza. Bardzo
fajny wiersz. pozdrawiam. Miłego tygodnia;)))
Syzyfowa praca...
Pozdrawiam serdecznie:)
wiersz jak song przeciw koncernom wykorzystującym
pracowników....'a "motyl" myśli - "nie ma kołaczy bez
pracy", więc się cieszy, że ma prace....
wiersz świetny, daje olbrzymie pole do interpretacji..
serdeczności Aniu...
Wiersz na czasie - ale można powiedzieć w wielu
przypadkach, że bez wielu robót świat by trwał bez
uszczerbku, tylko wskaźnik bezrobocia szybko szedłby w
górę.
Praca bez sensu jest bez sensu :)
Ciekawie
Miłego dnia :*)
a ja myślę że jednak o pracy ten wiersz bo wielu
niestety pracuje z rozpędu nie myśląc nad tym co i po
co robią a iluż w kraju niszczy go tylko dla idei co
nie jest ani naszą ani Polską
z uplywem czasu doceniamy wartosc rodziny i /marnosc/
pieniadza,
najlepiej, gdy praca jest pasja,
pozdrawiam;)
Zgadzam się z Piwonią. W nawale pracy zapomniał o tym,
co najważniejsze - rodzinie. Niestety prawdziwy obraz
dzisiejszego życia. Pozdrawiam
Aniu, świetny eiersz...takich motyli ludzkich jest
wiele, pracują ciągle, i w niedziele, nie idzie wcale
o pot i kłopoty....pracuś pracuje z chęci roboty,
pozdrawism serdecznie
straszny z niego był pracoholik
gdzieś po drodze zagubił to,że praca praca ale też
rodzina
miłego dnia:)
"(...)Nigdy się jakoś
nad tym nie głowił
po co naprawdę
to wszystko robi?(...)"
A może ten Motyl, (na początku) kochał kwiatki i
płatki, a potem popadł w rutynę?!
Pozdrawiam, życząc wszystkim Motylom radości z
wykonywanej pracy :) Dobrego dnia :)
Tak, musi być sensowny cel a nie praca dla pracy.
Pozdrawiam :)