Zapracowanym
W pięknym ogrodzie
żył pewien motyl
który się strasznie
rwał do roboty:
z miejsca na miejsce
przekładał skrzydła,
ciągle przeliczał
coś na liczydłach,
układał płatki
na klombach paru,
śpieszył się, krzątał,
za łyk nektaru,
odhaczał, sprawdzał,
robił korekty,
śledził i tropił
niczym detektyw.
Robił w niedzielę,
brał nadgodziny
i czasu nie miał
dla swej rodziny.
Wypompowany
do domu wracał,
no bo to była
męcząca praca.
Nigdy się jakoś
nad tym nie głowił
po co naprawdę
to wszystko robi?
Komu potrzebna
jest ilość płatków
podsumowana
na każdym kwiatku ?
Jaki jest morał?
Odgadnąć łatwo:
nieważna praca
- lecz jej przydatność!
Komentarze (61)
pracujemy po to żeby żyć a nie żyć by pracować
:))niestety w dzisiejszych czasach wszystko staje na
głowie -mądry wiersz Anna -pozdrawiam