Zapukałeś znów lunatyku
Chwytając się kolejnych słów
Kołysze Cię
Tuszem spod rzęs czarnych źrenic
Piórami mych włosów
Zanikających z każdym
Biciem zegara
Tęskny lunatyku
Znów pukasz w me sny
By odejść
Gdy słońce uniesie się ponad ziemię
Wysączyłeś z niego
Bezbarwne kleksy
Gdy wyciągałam z kieszeni skrzydła
Zielenią zaszkliły się kruki
Szukające ziarenek wiecznego piasku
Cykl: dla bezdomnych ptaków
autor
AnnieSummers
Dodano: 2007-01-10 15:02:34
Ten wiersz przeczytano 517 razy
Oddanych głosów: 43
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.