Zasnąłem nad rzeką marzeń...
Zasnąłem nad rzeką marzeń
Gdy nadszedł zmierzch bólu
Zasnąłem by nie śnić o Tobie.
Czarna łza popłynęła po niebie
Nie ma już świata jak z bajki
nie ma królewny kochanej
nie ma i żyli szczęśliwie
pozostał tylko smok.
Powstałem z mieczem żalu
nienawiści i straconych chwil
lecz przyniósł tylko samotność.
Powstałem raz jeszcze z mieczem
tęsknoty, lecz był zbyt ciężki
bym mógł go ze sobą nieść.
Powstałem z mieczem pogardy
co oślepiał swym blaskiem,
wyrzuciłem go w pobliski rów
gdyż oślepiał też mnie.
Powstałem w zbroi z lat
która wie czego kiedy chronić
nadal będę walczył o tak
lecz nie z kim tylko o Kogo.
Obudziłem się nad rzeką życia
gdy ból odszedł wraz z nocą
Pamiętam że byłaś , kiedyś.
Zmyłem sól z twarzy poranną rosą.
Pamiętam, nie zapomnę
Lecz żyć będę dalej
w każdym z nas tli się iskra która pozwala wstac i iśc przez życie z podniesioną głową
Komentarze (2)
Tak by się chciało, by wszystko co złe snem
pozostało... piękny i smutny ten wiersz
Pamietat to,co najcenniejsze,najprzyjemniejsze.Powroc
nad te rzeke, by odnalezc nowe jutro. Wiersz wyraznie
opisuje duchowe przebudzenie.