Zawodzenie
Szyderca
Pewien poeta z Koniakowa
lubił czasami zestrofować
panów i panie,
co grafomanię
stawiali ponad jego słowa.
Jęk zawodu
Pewien Rysiek spod Góry Jeleniej
wiecznie bawił się swym przyrodzeniem.
Tak instrument wymęczył,
że już żadna nie jęczy,
poza tą zawiedzioną szalenie.
autor
krzemanka
Dodano: 2018-09-08 10:14:27
Ten wiersz przeczytano 1698 razy
Oddanych głosów: 42
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (62)
Fajne limeryki . Dzieki za inspiracje w temacie
Pozdrawiam
To dodam Ci o jeszcze jednym bolesnym zawodzie:
Jeden chłopak w Szczecinie-Podjuchach
Tak figlował, że aż oddał ducha.
Dziś, po drugiej stronie
Mówi: "Co to, to nie!
Nie zapomni tej nocy dziewucha!"
:) :) dooobre!
Pozdrawiam Aniu :*)
☀
Zawodzenie jak blisko jest zwiedzenia nie mówiąc już o
uwodzeniu. Piękny jest ten nasz polski język.
Gratuluję pomysłu.
Super oba, z akcentem na drugi.
Pozdrawiam serdecznie i dzięki za uśmiech Aniu:)
dobre dowcipne - dzięki za uśmiech:-)
pozdrawiam - dziękuję za dobre rady zawsze je cenię:-)
drugi w punkt
(bynajmniej nie g:)
Dziękuję nowym gościom za komentarze i uśmiechy. Miłej
soboty:)
Jeżeli chcę przeczytać coś dowcipnego
i świetnie napisanego, to zaglądam
do Ciebie i nigdy nie doznaję
zawodu.
Czytałem jednak kiedyś Twoje
dobre wiersze liryczne.
Miłego dnia.
Kilka słow - i - "trefione"!
Pozdrawiam serdcznie:)
No nie powiem... :)))
Miłego dnia.
...ten pierwszy powinien nosić tytuł 'Na staża';
pozdrawiam:))
Dziękuję wszystkim gościom za wgląd i opinie o
zawodzeniu:) Miłej soboty:)
I- co kto lubi.
II- co za dużo, to nie zdrowo.
Z instrumentami należy postępować rozważnie. :)
Pozdrawiam.