Zawodzenie
Szyderca
Pewien poeta z Koniakowa
lubił czasami zestrofować
panów i panie,
co grafomanię
stawiali ponad jego słowa.
Jęk zawodu
Pewien Rysiek spod Góry Jeleniej
wiecznie bawił się swym przyrodzeniem.
Tak instrument wymęczył,
że już żadna nie jęczy,
poza tą zawiedzioną szalenie.
autor
krzemanka
Dodano: 2018-09-08 10:14:27
Ten wiersz przeczytano 1697 razy
Oddanych głosów: 42
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (62)
Jestem pod wrazeniem Twojego poczucia humoru, klaniam
sie.
Dziękuję wszystkim, którzy tu zajrzeli. Dobranoc:)
strofuję częściej niż czasami
Świetne oba...Pozdrówka.
Witaj Aniu:)
I takie limeryki lubię,choć właściwie wszystkie:)
Pozdrawiam serdecznie:)
chi chi Rysiek pobił poetę :)
ahahahahah! Super!!!
Będzie dobry dzień po dawce humoru,
pozdrawiam
Przefajne limeryki Aniu.
Pozdrawiam serdecznie :)
Nie wiedzieć czemu zapałałem sympatią do Ryśka
onanisty;-p
Dziękuję kolejnym gościom za komentarze i uśmiechy.
Jastrzu w Twoim limeryku (bardzo fajnym) widzę pełne
poświęcenie, a nie zawód:)
Miłego dnia wszystkim:)
Świetne!! Dziękuję za uśmiech. Pozdrawiam Aniu :)
Limeryki z refleksja :)
Pozdrawiam Aniu paa :)
Wesołe limeryki, wow, pozdrawiam :)
Fajne są one...
+ Pozdrawiam :)