Zbawienie
Tak długo czekamy na Zbawienie,
Jednak ciągle brak nam czasu.
Nie znając dnia ani godziny-
Prosimy o rychłe przyjście.
Lecz niech nie przychodzi rano!
Wszak śpieszy nam się do pracy.
Kowalska pół nocy nie spała,
Nowak dostał w końcu urlop.
Południe to też zła pora.
Jedni mają przerwę na lunch,
Drudzy czekają do lekarza.
Kowalska dopiero się budzi.
Wieczorem wszyscy są zmęczeni:
Dopiero trafiają do domów
Prócz Nowaków-mają urlop.
Wylenili się, jak nigdy.
Noc jest wszak do spania.
Kowalska w końcu odeśpi.
Utulą dzieci do snu
Lub znów się pokłócą.
Niech Zbawienie przyjdzie szybko.
Nawet za chwilę, za sekundę.
Albo niech poczeka.
Nie mamy na nie czasu...
Komentarze (1)
zamyśliłam się nad Twoim wierszem, bardzo ciekawy,
trafia do mnie