Zbawione
Sztylet w serce moje włóż,
w duszę, co krwią zaleje.
Lód ze mnie powoli skrusz,
purpurą dni kreślone, zbawienie.
Dotyk zimnego z żaru nieba,
niemym wiatrem, całuje i żyje
krew życia, śmierci z rąk wydziera,
porzucone na ulicy, serce niczyje.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.