Zbieg okoliczności
Białe kwiecie
co mi szczęście
tkasz
o złotej lekkiej
wiośnie
nie o lecie
białość płatków
co mi niesie
to i wplecie
choć to czasem jest
papierek
po cukierku
Ach ten kwiecień
biedny malarz
który świat ma na palecie
w trawy kępie
ulubionej
chowa zawsze
nie ten pędzel
Tak więc palcem
delikatnie
jak ta rzęsa co w powiece
umaluje
niedokładnie
czyste błogie
białe kwiecie
co mi w każde zmysły wplecie
takie szczęście
Tymże palcem
dopilnuje
i postara się by codzień
by o żadnym lanym wschodzie
nie zniknęło
i się skryło
złudne szczęście
i zbudziło się w godzinę
gdy na drzewach
zalśni jesień
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.