zbliżenia
M.D.Z.
zgłębiał tajemność ciała
snuł obietnice mgliste
a ona wierzyć chciała
w nieprawdy oczywiste
brał czule ją w ramiona
kwitło miłosne szczęście
mdlała w nich rozmarzona
snuła plan na zamęście
kiedy mu to wyznała
nie był tym zachwycony
rzekł, żegnaj moja mała
odfruwam do swej żony
autor
zdzisław
Dodano: 2008-06-06 11:52:53
Ten wiersz przeczytano 840 razy
Oddanych głosów: 21
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (9)
Tak dość prawdziwa fraszka. Bo tacy są mężczyźni! :-(
skojarzyłam ten wiersz z piosenką Wilków - z refrenem
.... jestem już zmęczony wracam dziś do żony... i
miałam przemożną ochotę czytać Twój wiersz pod jej
melodię...
Myślę, że energię użytkowali do czasu gdy ona
dostrzegła iż on zaczął ją oszczędzać , wówczas
okazało się , że dla żony...do wyznania prawdy został
zmuszony i uwolnił ją od tego "miłosnego szczęścia"
Super wymownie , lekko, rytmicznie
przy tym z poczuciem humoru.
Chylę czoło nad lekkością ręki autora.
Życiowa prawda. Nie pierwsza i nie ostatnia .
to jakby streszczenie historii większości "zbliżeń"-on
pragnie ciała a ona sobie wmawia,że coś innego
dostała:)
Jak zwykle, świetna fraszka w stylu retro, zwięzła
forma, jasna treść - bardzo lubie ten Twój styl,
Zdzisławie!!!
Tak,wiersz napisany,jak fraszka,ciekawie z
humorem.Dokładnie określa ohydnego zdrajcę i
"blondynkę".Dobry rym,siedmiozgłoskowiec na+.
Jak fraszka.Żartobliwie napisany wiersz, ale nikomu do
śmiechu .A to podły zdrajca!Zgrabnie, lekko
skomponowany wiersz.