Zbudzonej rankiem-słowa poranka
Zabiorę i uchronię w swych rękach, zasłonię
ciałem
całym sobą
ażebyś nie doznała szczerku na zdrowiu
Zabiorę w dłonie jak kruche porcelanowe
ciebie najmilsza ochronie
Gdy łzy na twej dla mnie ukochanej ukażą
się twarzy
zasłonię świat sobą, niech tylko ktoś mi
się odważy
Gdy wiosna zakwitną jabłonie i w bieli
czereśnie
będziesz moją, oddasz mi się wreszcie
Oddasz mi dłonie, serce i duszę, i to co mi
nieznane
oddasz mi piękno, by zostało zapamiętane
Dziś biorę cząstkę zaledwie, małą kruszynę,
źdźbło
pójdę z nią w świat,w nieznane piękno
Jesteś obok, tak to odczuwam, to serce
czuje
bylebyś była, gdy samotny się z dala od
Ciebie poczuję
Wtedy, wystarczy ta twoja kruszyna, to
źdźbło zaledwie
przygarnę ku sobie, powiem światu -kocham
i
pójdę szczęśliwy nawet o suchym chlebie
Zabrałem ciebie piorunem, my od ziemi w
nieznane
pokochałem, z tobą tu w tym bezkresie w
miłości zostanę
Autor:slonzok
Bolesła Zaja
Poetazeslaska.com
Komentarze (4)
Smutno i ładnie
Pozdrawiam :)
Bolesławie rozmarzyłem sie w twoich wersach -
pozdrawiam
...prawda tu jedna wynika...
nie bierz samotność za przeciwnika...
a serce swoje, gdziekolwiek jesteś, wspieraj...
w drugie serce miłością docieraj...,
Weź ze sobą swoją kruszynę, źdźbło i udaj się w
bezkres...miłości....
pozdrawiam, wszystkiego najlepszego
jaka piękna melancholia z tym malutkim
źdźbłem,kruszyną -mocny wyrazisty przekaz Pozdrawiam
serdecznie Bolesławie:))