Zdejmij maskę...
W życiu bywa różnie.
Nieraz uśmiechnąć się wypada,
albo mieć strapioną minę.
Ty wyczuwasz sytuację.
Zakładasz odpowiednią maskę.
Min wyćwiczonych masz tysiące.
Pod maską skryta jest tożsamość,
uczucia, wewnętrzna samotność.
Nie chcesz wypaść na nieudacznika,
zalęknionego nieśmiałka.
Wolisz inną osobę udawać.
Czy nie lepiej być sobą -
prostolinijną, uczciwą osobą.
To tylko wyjdzie ci na zdrowie.
Każdemu spojrzysz w twarz życzliwie.
Powitasz własnym uśmiechem.
Wszystko dobre wróci do ciebie echem.
Każdą noc prześpisz spokojnie.
Nie będziesz czapkować bogobojnie.
Będziesz radośniejszy o spojrzeniu
jaśniejszym budzącym zaufanie.
Komentarze (20)
czasem taka maska jest potrzebna np. jak masz
drażliego szefa...
Podejrzewam, że dla niektórych maski są niezbędne, bo
to ich sposób na życie. Pozdrawiam.
Maskowanie odbiera możliwość poznania. Ale z pewnością
są w tym jakieś cele...
Pozdrawiam :)
witaj Krysiu,
nie znoszę ludzi, którzy uzywają maski na co dzień,
pozdrawiam jak zawsze z podobaniem i usmiechem:)
No tak, niektórzy tych masek mają po kilkanaście,
kilkadziesiąt. Na każdy dzień inną. I wcale nie byłoby
im lepiej bez masek, bo zapewne już zapomnieli, czym
jest uczciwość i wygodnie im się bez niej żyje... I,
niestety, chyba wbrew pewnemu powiedzeniu, śpi im się
wyśmienicie, jak tak na nich patrzę w tv, czy gdzie
indziej...
Z podobaniem dla wiersza. Pozdrawiam serdecznie :-)