Źdźbło
Typowy dzień
Niosę bagaż rzeczywistości
Urwana rączka
Zepsuty zamek
Ciężka ta walizka
Potykam się o źdźbło trawy
Celowo wyrosło mi pod nogami
Kolec życia
Krwawiąc idę dalej
Błądzę po omacku
Awaria prądu
A może ktoś zgasił mi światło?
Egzystuję w labiryncie nocy
Gdzieś musi być kontakt
Nie znajdę klucza
Nie otworzę walizki
Nie będę świadoma swych czynów
Złośliwy uśmiech losu
autor
21 gram
Dodano: 2007-10-13 22:53:57
Ten wiersz przeczytano 550 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
no niestety czasem tak to już bywa że wszystko zdaje
się być przeciwko nam. ładnie udało ci się to ująć.
zwłaszcza to źdźbło trawy takie trafne :)
Bardzo pechowe życie... ;( Na pewno kiedyś słońce
zaświeci. ;)