Ze sztambucha klasycznej blondynki
" Taka sobie bajeczka" 2 pt. NORMALNIE NIENORMALNI
Normalnie nienormalny był...
A ona ?
Ją na językach zwykł nosić tłum
– mówili że szalona
Ona i on
Normalnie nienormalni
Znaleźli siebie przypadkowo ?
Ona jak księżna przez życie szła
A on ?
On latał nad jej głową
Kiedy zlądował u jej stóp
Stanęła oniemiała
Gdy podniósł na nią oczy swe
- wtem muzyka zagrała
Minęła go , on minął ją
Udając obojętność
Ale zaprzeczał temu puls
I krwi gorącej tętno
Ponownie znów spotkali się
Nie raz , nie dwa , nie kilka
Kapryśny los w kułak się śmiał
A w nich grała muzyka
Te same nuty , ten sam rytm
Ta sama ciał rozmowa
Chociaż odmienne twarze dwie
I beznamiętne słowa
Bronili się
Przed światem złym
I przed sobą nawzajem
Każde z nich
w swoją stronę szło
Zostając poza Rajem
Wracali gdy
tęsknota ich
goniła nieprzytomna
Wśród ukradkowych paru chwil
Dawali sobie Dobro
On jej radosny uśmiech niósł
Ona mu pewność dawała
Dwójce samotnych bliźniaczych dusz
Muzyka przygrywała
Jednako postrzegali świat
On z chmur
Ona ze szpilek wysokości
Świat, pełen ludzkich , podłych wad
Świat , który im zazdrościł
W marzenia oddalali się
Od Ziemi , co za twarda
On przy niej skrzydła rozpinał swe
Ona traciła hardość
On plany snuł śmiałe jak nikt
I cele do spełnienia
Ona z zachwytem słuchała go
Nie pragnąc nic odmieniać
We dwoje byli silni tak
Jak zespolona skała
Bez siebie zapadali w mrok
A muzyka… milczała
Jednak nie mogli razem być
Czemu nie potrafili?
Co ich zniszczyło?
Życie ? Czy fakt
– że tak NORMALNI byli ?
Komentarze (1)
"Ona i On" Jonasza przypomina :)..M.