że też takie może być...
nie gnębić
ale nie pobłażać
nie gardzić
ale nie udawać
nie kadzić
ale nie potępiać
jeszcze w czambuł
ku temu miłość
jest najlepszym
sposobem i wyjściem
a tu - kto wie -
wszyscy mądrzy
i sami najmądrzejsi
każdy bębni
nikt nie chce być
pustym bębnem
(czczym słowem)
nikt nie zasypia
(niczego w popiele)
każdy się wysypia
snem sprawiedliwego -
tylko nie Bóg nie licho
a że ludzie dzielą się
na zwierzęta
i na mądre zwierzęta
że jedne drugim
dają w kość -
taka to mądrość
taka miłość
dość że ręka
w ręce
na ramieniu
na głowie
taka jest że
dodaje otuchy
podnosi na duchu -
niektórzy wiedzą
niektórzy czują
że za wszystko
(a najbardziej
za wszystkie słowa)
Komentarze (19)
Nie muszę udawać i nie muszę budować się poniżaniem
innych. Oczywiście w przeciwieństwie do Ciebie, bo
najwyraźniej (co zresztą widać jak na dłoni) jesteś
takim znawcą, jakim ignorantem (który poniżaniem
innych rekompensuje sobie pewne niedoskonałości i
niedowartościowanie /osobiste i twórcze/).
Ty przynajmniej nie musisz udawać, wszystko jasno
wynika z twojej ułomnej pisaniny, zarówno tych
niby-wierszy, jak i postów.
Czy Ty naprawdę udajesz głupka, czy nim jesteś (że
nawet nie potrafisz odczytać najprostszego w świecie
zdania). Ale widocznie musisz stroić jeszcze większego
wariata niż nim jesteś (choćby dlatego, że wtedy nie
obowiązują Cię zasady, które wszystkich /normalnych/
obowiązują).
A czym go odwracasz?
Na pewno nie odwracam kota ogonem.
A co Ty innego robisz...?
W końcu zawsze możesz się pocieszyć błaznowaniem.
Pójdź dziecię, ja cię uczyć każę.
A to ciekawe, Ty najlepiej wiesz co to jest (bo tak by
Ci pasowało), i mnie wysyłasz do szkoły, pewnie tej
której jesteś absolwentem, gdzie uczą mówić: swej
(patrz komentarz przy wierszu: Reguła). Wybacz, nie
skorzystam, podszkol się lepiej sama, przepraszam -
sam.
Ani to slang, ani prawem zabronione - to jest po
prostu nieznajomość podstawowych reguł gramatyki
języka polskiego, których uczą w szkole podstawowej.
Jeśli więc mówisz o powrocie do korzeni, to może
faktycznie powinieneś wrócić do szkoły.
Jak najbardziej chwalę siebie i jestem dumny ze
siebie, ale reformę gramatyki języka polskiego to mi
wmawiasz. Bo ja, owszem wypowiadam się po swojemu i
tylko po swojemu i pewnie nawet jest to rodzaj slangu,
czy gwary miejsca w którym się wychowałem, ale nic mi
nie wiadomo, żeby to miało być niedopuszczalne, czy
zabronione, a tym bardziej, żeby to miałby być
nowością, jak i reformą. Jest raczej, jeśli nie
powrotem do korzeni, to wiernością sobie.
No właśnie: znowu chwalisz sam siebie i jesteś z tego
bardzo dumny, reformatorze gramatyki języka polskiego.
Na pewno mój styl nie jest idealny, ale zapewniam Cię,
że jest jak najbardziej odpowiedni, tak bardzo, że
nawet chwalę sobie, że Ci się nie podoba, że dla
Ciebie jest koślawy (jak i kąśliwy). Bo wiem, że
domeną grafomanów i krytyków od siedmiu boleści jest
idiotyzm doskonałości. Bądź więc sobie doskonała, a ja
wolę być i będę sobą.
za wszystko innego
A tej koślawej gramatyki nadal nie widzisz u
siebie,połeto polski?
Tak (musi, ma wystarczyć i wystarcza), byleby tylko
wyjaśnienie nie wyrwane z konteksty zdania, myśli,
pewnej całości. A więc nie wystarczy tylko wtedy,
kiedy jest złośliwym, tendencyjnym, wybiórczym
elementem dla Twojej gry i gierki robienia komuś z
mózgu wody.