Żebrząc o miłość
Biją dzwony
zaraz ludzie wyjdą z kościoła.
A ja znów czekam
z wyciągniętą ręką
ubrana w czarną sukienkę.
Nie było Cię na tej mszy.
Może przyjdziesz na następną.
I znów czekam.
Jesteś.
Widze Cię w oddali,
lecz Ty jak ślepy-
nie widzisz.
Biją dzwony.
Zaraz ludzie wyjdą z kościoła.
Długo ma jeszcze czekać
z wyciągniętą ręką
żebrząc o Twą miłość?
Przeszedłeś.
Jakby nikogo nie było.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.