Żeby nie czuć.
powrót do czegoś, za czym tęskniłem, a bałem się, że już nie będzie...
Żeby nie czuć, pójdę odbijać piłkę.
Żeby nie myśleć, nie kartkować życia.
Tu najwyżej ból. Ból od ciosu i krew z
wargi.
Nic więcej. Nic strasznego, nic.
Żeby nie płakać pójdę strzelać bramki.
Żeby nie być sam, gdzieś we własnych
kątach.
Tu jedynie starte kolana i słony pot. Piach
boiska.
Radość ze zmęczenia, w którym czysta
pasja.
Żeby nie tęsknić za tym, czego nie było i
nie ma.
Żeby nie szukać tam, gdzie nic nie
znajdę.
Pobiegnę przez las. W noc ciemną,
wilgotną.
Żeby deszcz zmył cały brud. Wypłukał z
głowy.
Wypluć na ziemię, to co więzi język i
zakleja oczy.
Zakopać. Zakopać głęboko, gdzie nie ma
ofiar.
Potem odejść i nie wrócić nigdy. Już
nigdy.
Ostatni raz, a potem już nic. Na zawsze.
Komentarze (2)
Powrót do tego, co najpiękniejsze - beztroskich czasów
młodości. I nie zapominaj, że wspomnienia są czymś,
czego nikt Ci nie odbierze
Ciekawy wiersz, bardzo mi się podoba, pozdrawiam:)