Żebym zdążył.
przez K.
Żebym zdążył żyć prawdziwie
przed mym małym końcem świata,
cichym zdmuchnięciem świecy,
której ciepło głaszcze trzewia.
Żebym się nie spóźnił kochać
przed ostatniej łzy wyschnięciem,
Zapamiętać śmiech twych oczu.
Dwóch bursztynów w morzu piasku.
Żebym chociaż raz się nie bał,
wziąć za prawdę w twarz od tchórza.
W sercu przynieść kwiat wiosenny,
co rozkwitnie w dłoniach dziecka.
Komentarze (5)
Piękne westchnienie, bo gdy pragnienie zdążyć trzeba
To jest dobry wiersz Pozdrawiam:)
zebym,zebym...bardzo wymownie...ladnie napisane,cieszy
mnie ze bez rymow...tym wiekszy urok..
Gdybyśmy nieustannie myśleli o tym, aby zdążyć, na
pewno w ciągu życia osiągnęlibyśmy o wiele więcej - i
sukcesów , i szczęścia. Podoba mi się bardzo ;)
Odnajduję dużą cząstkę siebie w Twoim wierszu,jest
świetny choć wydaje mi się aż nazbyt przesiąknięty
niepewnością i smutkiem.Poza tym dzięki formie bardzo
lekko się czyta choć temat jest tak
ciężki.pozdrawiam:)
Bym nie spóźnił się kochać, bym nie bał się. Ludzkie,
proste, piękne...