Zemsta
Uważaj... bo zbliżam się,
Z miłą chęcią bym Cię zabiła.
Po długim czasie odrodziłam się,
Nawet nie wiesz jaka we mnie jest siła.
Łzy zamroziły me serce,
Które teraz stało się skałą.
Już nie płacze, nie cierpi,
Choć kiedyś tak bardzo kochało.
Teraz już jestem silna,
Drzemią we mnie liczne złości.
Długo cierpieć musiałam,
By pozbyć się swoich słabości.
Tak bardzo ufałam Tobie,
W słowo każde wierzyłam.
Teraz rozumiem me błędy,
Rozumiem, idiotką byłam.
Już mnie nie rusza samotność,
I dzień zakochanych przeklęty.
Bo właśnie to jest dla mnie czas wolny,
W którym obmyślam swe zemsty.
I dziwie się patrząc w przeszłość,
Gdy byłam tak bardzo słaba.
2 lata leczyłam me rany
I uwierz mi to pomaga.
Dziś nie jestem tą samą dziewczyna,
Która dla Ciebie zrobiłaby wszystko.
Teraz lepiej uciekaj,
Bo moje zemsta jest blisko.
Odwiedzę Ciebie w nocy,
Sztylet ze sobą zabiorę.
Wbije Ci go w serce,
Zadam cierpienie spore.
Na końcu krwią Twoją ręce umażę,
Od dawna tego chciałam.
I napiszę nią na Twej ścianie,
Jak bardzo Cię kiedyś kochałam.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.