Zgasła nadzieja...
Zgasła nadzieja
i coś pękało...
cichutko...
kryjąc się pod maską,
która i tak nie była doskonała...
W środku aż się rwało...
Coś tak kwiliło...
A łzy popłynąć nie chciały...
Paleta barw się zmieszała...
Wyszedł jeden kolor...
Ten ciemny brąz...
O, którym nie sposób zapomnieć
I nagle...
Jedna kropla przelała ten "kielich
gorczy"
Pękło...
Malutkie serce...
autor
Aniołek_(ona)
Dodano: 2005-07-05 10:15:07
Ten wiersz przeczytano 437 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.