Zgliszcza
Zgliszcza
oczy odwracam
w ciemny korytarz obrazów
szorstkim zapachem ściany
pod opuszkami palców
dotykiem pustym jak tykwa
gasnącym płomieniem świecy nad ranem
krzykiem ust zaciśnietych w pięści
w ciszę bardziej nieznośną
błyskiem stalówki złotej od słońca
wypalam słowo po słowie
każdym głębiej do kości
popiół rozrzucam
suchością języka
z wiatrem co ostatnie poniesie liście
by oczy odwrócić w ciemny korytarz obrazów
w zgliszcza
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.