zgłodniałeś
zestrojone ciała
wkomponowane w kadr źrenicy
przed rzęsistym klapsem
jednym kęsem
chłoną wieczność
zanim deszcz popłynie w walcu
z ostatnim marzeniem
a ono znów bez kaloszy
jedna kropla wystarczy
by uśpić demony
a jeden d(r)eszcz zapali
lont
upragnionej nirwany
Bazyliszek: Dziękuję za uwagę, przeoczyłam to, oczywiście miało być z małej litery :) Co do rzęsistego klapsa - myśl, myśl, sens jest głęboko ukryty :)
Komentarze (5)
śliczny wierszyk. Brawo!
dobry, mógłby być lepszy, ale ciekawy, wreszcie coś
innego od powielanych po stokroć tematów oraz jednej i
tej samej formy
Mnie urzekł zwrot "z ostatnim marzeniem..a ono znów
bez kaloszy.." :)..Faktycznie jesienny(-a) :).. M.
"rzęsisty klaps" jak mrugnięcie powieki z rzęsami,
namietność zamknięta w migawce jednego spojrzenia,
ładnie i oryginalnie
Jeden kęs, jedna kropla, jeden dreszcz. Jeden wiersz i
już wiem, że potrafisz je nietuzinkowo pisać :)