Zielone chmury niestety milczą...
Nieumiejętnie zostawiam ślady
Widzieć ich nikt nie zechce
Siła sprzeciwia się nudzie
Ujmujący ból chwycił mnie za ręce
Naga miłość
Nieznana powierzchowność codzienności
Dążę ku odkryciu ze łzami w duszy
Sprawiając szczęście nieśmiałości
Uciekam dojrzewającej niepewności
Ślinię się na myśl o jutrze
Zielone chmury niestety milczą o mnie
Wiatr jest za słaby by się śmiać
Rzeki brudu płyną bez końca
Idę, idę trzymając skakankę
Nad głową
Stryczek.
Już niedługo - Ona da mi znak.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.