Zielony spadek
Była trawą...
nie zdążyła dojrzeć w słońcu
wysuszona brakiem wody
Była chmurą...
gnaną w tę i z powrotem
-bez domu
Była wiosną...
pełną piekna i ulotną
zaćmioną latem
Była marzeniem...
zakorzenionym głęboko,
któremu pień związano
spod gałęzi
wody wypłukiwały
resztki gruntu
Mam jej
zieleń
w dolinach wiosny
gnaną ciepłym wiatrem
Jest
we mnie
pod powiekami
pod żebrami
pod łupkami kości
czeka na kroplę miłości
Komentarze (1)
Zieleń, nadzieja na miłość - życzę morza kropelek :)