Zima
Kiedy kolejna zima
zamraża kości
a gorący oddech
tańczy po szybach
wypatruję słońca
czubkiem własnego nosa
zasiedlona w pociągu
czasu czekam stacji
przeznaczenia
jakbym zwariowała
na zawsze
z wiosną uwalniam
myśli odciążam
przygniecione plecy
i jak dawniej
śmieję się beztrosko
przebudzona zielenią
w magicznej mocy światła
wciąż wierzę że
kocham zimę
...
do zimy.
autor
sylwiam71
Dodano: 2012-02-20 11:37:50
Ten wiersz przeczytano 940 razy
Oddanych głosów: 23
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (19)
Fajnie, bardzo:)
Często kochamy, to czego nie mamy! Pozdrawiam!
:-) ładnie, przewrotnie, inaczej :-) ja też czekam :-)
W Twoim wierszu wyczuwam tęsknotę. Życie czasami nie
jest takie wyszukane jakbyśmy tego chcieli. Czasami
potrafi pokazać swoje oblicze zimy. Ciekawy wiersz.
Pozdrawiam:)