Zimno i pragnienie
Spotkałam na drodze pragnienie.
Patrzało z dobrocią i czule.
A mnie było zimno szalenie.
Na grzbiet kładłam piątą koszulę.
Me dłonie i stopy zmarznięte,
I czubek nosa jak z lodu.
Więc wzięło pragnienie mnie chętnie,
Do słońca gorących zachodów.
Dotknęło zimnych mych członków,
Pragnienie- co lody kruszy.
Wiedziało też od początku,
Że zimno najbardziej mej duszy.
Zmieszało wschody, zachody.
Na słońcu miłość upiekło.
I wlało we mnie tej wody,
I duszy mojej już ciepło.
*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.