Zimny, letni, czy gorący?
Bóg jest najwyższym mi ideałem,
z tej wysokości gdy spłynie miłość,
staje się życiem, staje się ciałem,
źródlaną piję i czerpię siłę.
Lecz ideały chwytane gwałtem,
cudowną formę tracą i w strzępach
jednym się zdają bujdą i bajką,
diabli dodają ognia do pieca.
W półbóstwie serca pół dla bliźniego,
w kapce nadziei marnieje miłość,
kruszy się skała i na fundament
brakuje, by się nam bosko żyło.
"Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust"
Komentarze (24)
Bardzo mądry wiersz, zatrzymujący i dający wiele do
myślenia, pozdrawiam :)
Choć nie jestem religijny, właściwie mógłbym chyba
stwierdzić, że jestem antyrelogijny to podoba mi się
Twój wiersz i poczynione spostrzeżenia. Udanej
niedzieli!
ze skrajności można coś zdziałać a taki nijaki traci
nadzieję Pozdrawiam Mariolko:))
Ciekawie.
Dobrej nocki :)
I to są właśnie te wahania...sama różnie
myślę...Pozdrawiam Marcepanku.
Wszystko się zmienia, ale Bóg pozostanie dla nas
zawsze ten sam. Pozdrawiam .
Jak kochać, to ze wszystkich sił,
tulić, pieścić, całować każdego dnia,
tak żeby Ona i On szczęśliwymi chcieli być,
odczuwając codziennie miłości smak...
A Bóg, ktoś z góry? Prawdziwej miłości
na pewno nie zaszkodzi, coś podpowie,
złagodzi trudne chwile, cieszył nią wraz z nami.
Pozdrawiam. Miłego dnia :)
Wiersz podoba mi się bardzo, szczególnie pierwsza
strofa. Pozdrawiam :)
Brawo, w dzisiejszym zlaicyzowanym świecie nie każdy
ma odwagę przyznawać się do Boga, miłego dnia
To jedna z trudniejszych nauk Kościoła, tak sprzeczna
z odczuwaniem zwykłego człowieka. Twój wiersz, choć
lekki w czytaniu, niestety niewiele wyjaśnia. Tym
razem bez plusa, bo się zawiodłem. Może kiedyś
spróbuję sam dać jakieś refleksje na ten temat...
...by ci się bosko żyło - czyta się płynniej :)
letni, to ni to ni sio ;)
pierwszą zwrotkę zabieram ze sobą
piękny wiersz, cieplutko pozdrawiam :)
letni, znaczy nijaki, czyli bez polotu.
Powinniśmy żyć dla zacnych idei wiara nasza może
pęknięcia skleić
Mariolko gdzieś na FB przeczytałem, że zimno jest
pojęciem względnym, raczej winno istnieć pojęcie -
"braku ciepła" - ponoć Einstein to powiedział.
Życzę Ci gorąca, to naukowo nie zgrzeszę.