zimowy jeździec
Pamięci Ułanki
tęskność co w kopytach się rodzi
nagłym drżeniem napina grzbiet
śnieżne podków ślady rzuca
leśnemu zapomnieniu
zimowy jeździec
pochodnią znaczy nocny szlak
nieuchwytna dal
rozwiewa smolną grzywę
ich cień
ginie w bezkresie mroku
goniony echa bezradnym wołaniem
autor
MEG
Dodano: 2013-03-26 00:46:15
Ten wiersz przeczytano 1366 razy
Oddanych głosów: 21
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (26)
swój, koniom. Literówki.
Autorka wspomina Swój klub jeździecki z czasów
studenckich. To właśnie Ułanka.Trzeba mieć w sobie to
nieuchwytne coś, co kradnie serce, rozum i wolny czas.
Ja w czasach studenckich nie wiedziałem co to miłość
do koni, bo nie miałem koni i nie byłem z końmi. Ślady
kopyt w śniegu, podczas gdy większość młodych ludzi
zaliczała jeden ubaw za drugim... Tak się za czasów
mojej młodości nazywały imprezy studenckie. Widzę
oczami wyobraźni autorkę z pochodnią na grzbiecie
końskim. Rówieśnicy (nieliczna grupa zapaleńców) dają
konim swobodę, bo zwierze to lubi, tak się wybiegać.I
śnieg w górach. Pomyślcie ile mozołu koń włożył, by
przebyć górskie szlaki...
Pozdrawiam serdecznie miłą koniarkę - autorkę wiersza.
Jurek
Ładny, klimatyczny wiersz.
Podoba mi się.
Dziala na wyobraznie, ladnie:)+
Ładny klimacik:)
świat tymi końmi upiększasz:)
Z klimatem. Pozdrawiam
Ładny obraz powstaje pod powiekami, a szczególnie
pobudzające wyobraźnię jest to zestawienie: "zimowy
jeździec - smolna grzywą" - kontrastowe. Pozdrawiam :)
Na myśl przychodzi mi tajemnicze zjawisko nieuchwytnej
dali. Działa na wyobraźnię.
Podoba mi się klimat tego wiersza, tajemniczość i
tęsknota.