Zimowy spokój duszy
Zima śnieżno-biała otula konary nagich
drzew,
okrywa je niczym troskliwie kochająca
mama.
Pozostawiając na nich biały delikatny puch,
jeszcze sypie płatkami puszystego śniegu.
To znowu przykrywa je do zimowego snu,
A płatki śnieżne tańczą w rytm muzyki
jej.
Surowa pani Zima nic sobie z tego nie
robi?
powiewa chłodem bieląc wszystko w koło.
Wyściela jakby była białą upragnioną
damą?
jakby to na nią się z tęsknotą
wyczekiwało...
Z nadejściem białej damy życie zamarło?
znikły zwierzęta... pustką w lesie
powiało.
Ciszą w lesie zaszumiało... na śniegu
pozostał ślad,
cudowną świeżością zapachniał mi nagle ten
las.
Napełnił smutną dusze radością ,wytchnienie
jej dał,
pogodę ducha wlał spokojem napełnił
mnie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.