Zjazd w rurze
Ślimakowe, kręcone schody
na górę prowadzą
i bramka,
potem światełka dwa,
gdy błysną na zielono
siadam spięta
i podróż ślizgiem rozpoczęta,
dołem gna woda
a górą ja
w półleżącej pozie
z niepokojem w oku
wpadam w strefę półmroku
zakręty ostre pokonuję
pod kostiumem
tarcie czuję,
nagle otwór jasny
tunelu koniec
do wody wpadam
w rozbryzgi fal
szalone.
Ubiegłoroczny opis jazdy z wnuczką
Komentarze (44)
na prośbę wnuczki nie mogłam inaczej:)
Szalone kobietki:)
Pozdrawiam.)
Też zjeżdżałem taką rurą i to z bardzo wysoka ale
strach gdy wpadasz do wody bo często kręcą się w
wodzie nieodpowiedzialni ludzie.Miłe wspomnienia -
pozdrawiam
Nie dla mnie ta ciasnota, i po to czekać jeszcze w
kolejce
Ależ jazda.Pozdrawiam:}
Mam wrażenie, że już kiedyś śledziłam ten przejazd
rurą. Fajne.
Miłego dnia.
Świetnie - to się podoba, moc emocji też czasami
potrzebna. Pozdrawiam
prrr... szalona! :))
Fajnie Lukro-Staszko opisałaś ten
zjazd:)
Wiem jak to jest bo kiedyś też miałam tę przyjemność
by takową jazdę odbyć :)
No i niestety bałam się czy części kostiumu nie
zgubię,niewiele brakowało,ale na szczęście obyło się
bez wstydu:)
Miłej niedzieli życzę
Pozdrawiam serdecznie:)
Zapewne fajnie tak zjechać :)
ok.
Szalona jazda.Popraw - w półleżącej.
Pozdrawiam.
to musiał być szalony w rurze zjazd
pozdrawiam :)
super rura i super zjazd
pozdrawiam serdecznie;)Miłego:)
dziękuję za wizytę u mnie