Zjazd w rurze
Ślimakowe, kręcone schody
na górę prowadzą
i bramka,
potem światełka dwa,
gdy błysną na zielono
siadam spięta
i podróż ślizgiem rozpoczęta,
dołem gna woda
a górą ja
w półleżącej pozie
z niepokojem w oku
wpadam w strefę półmroku
zakręty ostre pokonuję
pod kostiumem
tarcie czuję,
nagle otwór jasny
tunelu koniec
do wody wpadam
w rozbryzgi fal
szalone.
Ubiegłoroczny opis jazdy z wnuczką
Komentarze (44)
To jesteś odważną babcią, ja bym
chyba nie dała rady.Fajny, wesoły
wiersz. Pozdrawiam serdecznie.
Ha! A to dziarska babcia! :))))
super "obrazek":):):)wnusia ma szczęście:)pozdrawiam:)
fajnie, :)
Mariat oj była jazda:)
Jak spojrzałam na tytuł - myślę, co ta Stasia
fantazjuje, dopiero z treści wynikło, że ona blues'a
czuje.
Fajne opisana przygoda . :Pozdrawiam niedzielnie.
Szalona ale jakże radosna przygoda. Pozdrawiam i
dziękuję LuKro, że jesteś zemną w tej ciężkiej dla
mnie chwili
zabawny wesoły obrazek
pozdrawiam
fajny, wesoły opis zabawy:) pozdrawiam serdecznie
Mnie też wkręcił syn w Gołębiewskim w Ustroniu miał to
być kawałek rury jeden zakęt i chlup do wody. Był
kawałek rury, zakręt i wielka misa w której robi się
przeróżne piruety ponieważ dobrze się bawiłam to tak
ze trzy razy się nie zobaczyłam sie na telebimie.
Było świetnie cieszyli się wszyścy . wiersz świetny
Pozdrawiam
och, ja w tym roku szaleję z córcią w aquaparku, jest
dokładnie tak jak piszesz :-)
już w kobiecej jest naturze
radość życia to przy rurze:)))
pozdrawiam z humorkiem:)))
skoro było tak cudownie w ubiegłym roku - nie
pozostaje nic innego jak to powtórzyć w tym roku -
pozdrawiam
dobrze napisałaś ..szalone ...nie miałabym odwagi
zjechać taka rurą ale co babcie nie zrobi dla wnusi-)
pozdrawiam