Złączeni na wieki
Płynęłam przez życie zmagając się z
falami,
a los na samotne wyspy wciąż mnie
rzucał,
i serce moje okrutnie zasmucał,
gdy je wypełniał jedynie marzeniami.
Zaczęłam powoli tracić już nadzieję,
gdy nagle oczy Twoje mnie ujrzały,
i wkrótce odmienił się świat mój cały,
to dzięki Tobie na nowo się śmieję.
Kiedy do serca drzwi zacząłeś pukać,
los zły próbował oczy mi przesłonić,
i przed Twą miłością kazał się bronić,
lecz moje serce nie dało się oszukać.
I kiedy tak mocno już pokochałam,
los znowu wyrwał Cię stąd i uniósł w
dal,
a mnie pozostawił tylko wielki żal,
lecz ja w sercu Cię na zawsze
zachowałam.
Bo nadejdzie dzień, że Ty znów się
zjawisz,
i żadna zła moc już nas nie rozłączy,
nasze cierpienie na wieki się skończy,
że zaświeci słońce na nowo sprawisz.
Zły los tu już więcej nigdy nie zagości,
i przez życie odtąd razem popłyniemy,
i wspólnym szczęściem cieszyć się
będziemy,
na naszej cudownej wyspie miłości.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.