Złotą strunę
Złotą strunę szarpiesz mój aniele.
Proszę.
Zwab moje słabości
niech pozwolą komponować mą marzycielską
melodię.
Piękno zapisuję od klucza wiolinowego
dalej na mych palcach stawiam spełnienie i
uśmiech.
Wygraj, mój stróżu, jak nuty z moich pięciu
cienkich paliczków.
Graj, zaakcentuję każdy takt uderzeniem
serca.
Inspiracje tworzę przez me zmysły.
Graj opiekunie, co czuję,
gdy za włosów falami snuję
prześcieradło
i przebudzam ciało
o poranku.
Kontynuuj i wtedy, gdy ignoruję wszelkie
bodźce.
Graj, a dasz mi natchnienie.
Komentarze (3)
Przykro mi, ale mnie absolutnie w przeciwieństwie do
Sotka nic nie rozbudzasz, a wręcz przeciwnie.
Anachronizmy - me, mną.
"paliczki" i "snujące się prześcieradło"- rozbawiło
bardzo:)))
i ogólnie nie zatrzymuje.
Rozbudzasz wyobraźnię:) Pozdrawiam:)
A nim zapomne- witaj wśród POTEMPIEŃCÓW złodziejko.