[ W złotówce 92 ]
Ustawiłeś mnie między koronami drzew
bym spojrzała jak zachodzisz w słońcu
zaciśniętym między pniami
Nasza półżywa ławka oddychała głęboko
próbując nasycić się rozmową która
przekraczała
swoje - tysiąc lat
Milczenie całowało nam usta razem z
wiatrem
a ludzkie odgłosy odbijały się od głów
leciały w stronę nieba
rozbijały się
Teraz wiosna w parku nabrała koloru
jesieni
zieleń i kamienie tracą puls
stoję przez murem nagrobków
z rękami uniesionymi w górę
powstrzymuję słońce od upadku,
przedłużam tamten dzień
zamykając oczy
by zapomnieć jak powoli...
Latarnie gasły,
i została tylko ta długa ulica na której
nam ' do śmierci nikt nie zagra'.
Komentarze (4)
Latarnie gasły,
i została tylko ta długa ulica /komentarz przesyłam
milczeniem.../
piękn wiersz, po prostu piękny. na pewno nie raz do
Ciebie zajrzę. pozdrawiam ciepło. :)
Piękny wiersz o upływającym czasie.
Tytuł zatrzymuje...wersy zanurzarzaja w mysl tworzac
krąg refleksji...i chwila ciszy pod murem
nagrobków....i długa ale na koniec drogi....cisza
zapadła....i ja pomilcze...