Złoty lód
Łyżwiarz Bródka w zegar patrzy,
brąz wygrany – medal mamy,
jeszcze jadą panczeniści...
zobaczymy co wygramy.
Srebro! Srebro! Jest w zasięgu
oby gorzej pojechali,
wtenczas srebro mamy pewne,
rywale się podłamali.
I ostatni bieg po złoto,
z nerwów gryzę już paznokcie,
nie wiem co się ze mną dzieje...
bo obgryzłem aż po łokcie.
Teraz cisza – mak posiali,
co za złoto by oddali?
Jest! Jest! Z piersi się wyrywa.
Mamy! Mamy Złote żniwa.
Komentarze (25)
piekny wierszyk,dolaczam sie do gratulacji,pozdrawiam
serdecznie I czekam na dzisiejsze dwa medale w skokach
w Sochi,Stoch I ktos z trojki braz
Uhhh... ciareczki mnie przeszły. Ładny wiersz, który
mówi o tworzeniu historii tak na prawdę ;)
Pozdrawiam
A takie fajne nadgarstki były:)))))))
Faaajnie:))
Pozdrawiam:)
Świetny wiersz:)))
Bardzo ładnie, podpowiem ci na ucho (panczenista ma
złoto) a Stoch już gablotkę na następny krążek
Rzeczywiście błyskawica z Ciebie.Fajny wiersz-
dedykacja.
Jestem spóźniony ,jaka szkoda- wszyscy już Bródce
zrobili lo..
Pozdrawiam, choć żałuję ,że nie ja to napisałem
No tak. I 'z' z tego wszystkiego uciekło. Ale
oklaski.
Czy mogę nieśmiało, zwrócić uwagę?
W pierwszym wersie wkradła się literówka, chyba
powinno być "patrzy".
Jesteś szybki, ale pięknie to ująłeś, mamy z czego się
cieszyć.
Mam nadzieję że nie uraziłam.
Miłego popołudnia.