Złoty Strzał
Znalezione na kartce z zeszytu do matematyki! Staroć ze schizofrenicznych czasów, podsycony dziesiątkami I-dosów i muzyką z Piotrusia Pana.
Wyświechtane liście na jesieni
Każdy wieloma kolorami się mieni
Odszczekańczy i buńczuczny malkontent
Megalomański nagle zrobił się zamęt
Wyściełany srogo wojowniczy zbój
Namierzony szpadą swarliwy potwór
Wywarkujący słowa pijackiego żargonu
I silący się na wyrazy pardonu
Prostota wystroju klasycznej kajuty
Knot palący się dopóki, dopóty
Blondwłosa bestia nie wyzionie ducha
Na sparzoną świeczkę chłodem nie podmucha
Zelżałe ostatki racjonalizmu
Imają się granicy narcyzmu
Wymuskane do wstrętności udręki
Ciągnące się w nieskończoność męki
Wyuzdane światki na kartkach papieru
Poziomem nie szczędzące chwały zeru
Z energii cny wypompowany
Wojownik siedmiodniowy odcięty od mamy.
Tkliwe wspomnienia wciśnięte w jaźń
Rozgoszczone śród morskich fal
Gazu pozbawione męty listowe
Omijające skrzętnie okręty parowe
Tak się zaczyna cienista namiastka
Miłości, krzyczenia do diaska,
Z bohaterskiej potyczki unosi się żar
Czyżby dopełnił się Złoty Strzał?
Komentarze (3)
Podoba mi się :)) pozdrawiam
ciekawie jak zawsze... plus.
podoba mi się ta magia ;)