Złudzenia
Z wiatrem szybuje po przestworzach
W poszukiwaniu rzeczy banalnych –
marzeń
Oszukuje cudze Ja w mojej skórze, aby
skraść iskrę nadziei z rydwanu
nienawiści
Nigdy nie wzniosłabym się na wyżyny gdyby
nie lekkie skrzydła – anielski dar
Mijam puste pola, które płaczą za chłopem
– panem
Widzę brudne ulice – czy warto pisać
o tej szarości?
Warszawa się dymi – palą moralność
urzędu
Poza granicami kraju, na dalekim
wschodzie
Relacji udzielić nie mogę, bo tracę
widoczność – czerwona mgła
Przebijam się siłą przez te obłoki,
niepewnością o los moich przyszłych
dzieci
Wszystko już zajęte jest wojną, podłością,
terrorem – szatańskim echem
Wracam na ziemie bez skrzydeł –
znudzona i zmęczona.....
Wstydzę się za to, że miałam złudzenia
przyszyte białymi nićmi do mego serca.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.